Szczerze to nie wiem o co w tym chodzi, ale zostałam nominowana przez Natalię do Libster Award. No więc, muszę odpowiedzieć na 11 pytań, zadań 11 pytań i wytypować 11 blogów. Świetnie. Dzięki Natalia. Haha ;D
A jeśli chcecie znać pełną regułę to ona brzmi tak:
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
A oto moje odpowiedzi na Natalii pytania:
1. Co jest Twoją inspiracją do Twojego bloga.?
Jest to jedno z wielu pytań, nad którym zastanawiać mogę się godzinami, a i tak dobrej i pełnej odpowiedzi nie dam. Może zacznę od tego, że są pewne osoby (a one powinny wiedzieć, że to o nich) i oczywiście JB i TW <3
2. Jaka jest Twoja największa wada.?
Chyba to, że się za szybko poddaję i nie ufam ludziom, z którymi żyję.
3. Jakie słowa, uważasz za najbardziej adekwatne do Twojego dzisiejszego humoru.? (Chodzi mi o jakieś cytaty, lub coś)
Dzisiejszy humor... "Wstać i iść. Jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze, aż do końca- Śmierci lub Sukcesu."
4. Po co piszesz bloga.?
Haha.. Pierwsze co wpadło mi do głowy jak przeczytałam to pytanie, to po to, aby się wyżyć. Lol. Ale tak po dłuższym zastanowieniu, to piszę po to, aby gdzieś "wywalić" swoją wyobraźnię. Dzięki temu czuję się lepiej. Lubię pisać, a to opowiadanie mi w tym pomaga.
5. Wolisz brzmienia delikatne, czy takie bardziej takie hardkorowe.?
To zależy czy mi wpadnie w ucho, słucham tego i tego.
6. Jaki jest Twój sposób na odstresowanie się.?
Twitter i blog.
7. Masz jakiś swój sposób na pisanie bloga.? Chodzi mi, czy zanim zasiądziesz do pisania, to piszesz plan, co będzie w rozdziale, czy siadasz i piszesz.? A może jakoś inaczej się do tego zabierasz.?
Zawsze przed snem wszystko obmyślam xd.
8. Masz przyjaciółkę.?
Można powiedzieć, że tak.
9. Jaki jest Twój ulubiony serial.?
Nie mam.
10. Jaki imie męskie uważasz za najpiękniejsze.?
Jest ich kilka... Patryk, Szymon i Dominik.
11. Jaka jest Twoje ulubiona przekąska.?
Jabłko, bo mam zawsze pod ręką.
No to skończyłam. Teraz muszę dodać blogi. Nie wiem jak tyle znalazłam, ale są. Niektóre muszę jeszcze ogarnąć, bo wgl ich nie znam, ale jakoś to będzie.
1.http://marzeniasiespelniajatw.blogspot.com/
2.http://mybeautifuleveryday.blogspot.com/
3.http://imaginy-tw.blogspot.com/
4.http://kryminalnezagadkitw.blogspot.com/
5.http://www.ifoundyouinthedarkesthour.blogspot.com/
6.http://best-friends-dont-have-to-pretend.blogspot.com/
7.http://jay-mcguiness-poland.blogspot.com/
8.http://imaginy-tw-break.blogspot.com/
9.http://the-battleground.blogspot.com/
10.http://the-people-that-inspire-me.blogspot.com/
11.http://opowiadanie-o-tw-2.blogspot.com/
A teraz pytania:
1.Jaka jest Twoja zaleta?
2.Ile dziennie czasu spędzasz przy komputerze?
3.Jakie jest Twoje hobby?
4.Jakiej muzyki słuchasz?
5.Wolisz spotkać się z przyjaciółmi, czy iść na dyskotekę?
6.Jaki jest Twój ulubiony wykonawca?
7.Masz rodzeństwo?
8.Jaki masz telefon?
9.Gdzie chcesz mieszkać za 10 lat?
10.Hejtujesz zespoły których nie lubisz?
11.Po co piszesz bloga?
To tyle. Dziękuję za uwagę ;) Rozdział pojawi się niebawem <3
wtorek, 27 listopada 2012
niedziela, 25 listopada 2012
Rozdział 7
-Co Ty tu robisz? - nie widziałam Patryka 5 lat.
Poznałam go we wakacje, jak byłam u Kacpra na dwa tygodnie. Pewnego dnia wyszliśmy z Kacprem na miasto, ponieważ było ciepło to spotkaliśmy się z kilkoma jego kolegami i był tam Pat. Na początku byliśmy tylko ja, Kacper i on. Oni gadali razem, a ja tylko towarzyszyłam im. Dopiero jak jakiś normalny temat zaczęli to coś tam mówiłam, a tak to jakoś nie wiedziałam co, bo rozmawiali o jakiś swoich sprawach. Następnie dołączył do nas Ryan. Dziwny chłopak. Szczegół, że nie mogłam się z nim dogadać, bo nie umiał polskiego. No ale nic. We czwórkę spędziliśmy prawie cały dzień. Między mną, a Patrykiem doszło do czegoś niezwykłego. Nie wiedziałam co o nim myśleć. Z początku wydawał się taki zwykły, nudny chłopak. Zdziwiło mnie to, że dopiero go poznałam, a on mnie przytulał, w tak zwany sposób "tulimy". On był inny. Nie przeszkadzało mu nic, poznał mnie taką jak byłam zawsze. Wtedy nikogo nie udawałam, a w tym wieku co byłam, często zdarzało mi się robić wszystko byleby się nie zbłaźnić i być idealna, jak większość dziewczyn. Byłam sobą i to mi się podobało. On też nie wstydził się niczego. I przez ten pobyt coś do niego poczułam, takie zauroczenie. Nic więcej. To było dziwne uczucie, za codzienna zazdrość jak wróciłam do Polski. Ten płacz. Nie było dnia żebym o nim nie myślała. Wszystko było inne, aż w końcu znalazł sobie dziewczynę. Kiedy Kacper przyjechał do mnie, powiedział mi, że to dzięki mnie Pat z kimś jest. Nie wiedziałam jak to rozumieć, do tej pory nie rozumiem. Odpuściłam sobie. Jeszcze nie raz, w ciągu 5 lat byłam u cioci, jeszcze nie raz o nim myślałam, ale jedno zrozumiałam, że to była tylko zabawa. Nie pytałam o niego, nie pisałam z nim. Żyłam tak jak wtedy kiedy go nie znałam. Do teraz.
Wchodząc do Kacpra pokoju, nie spodziewałam się, że doznam takiego szoku. On, Patryk, siedzący tutaj, 5 lat później. Dorosły, wysoki, wysportowany mężczyzna. Uśmiechnął się do mnie i odpowiedział:
-A siedzę u swojego dobrego kolegi. Nie można?
-Ee.. Możnaa - powiedziałam z małymi przerwami.
Kacper nawet nie był zainteresowany naszą rozmową, tylko coś tam w komputerze robił. Szybko wyszłam i zeszłam na dół zrobić coś do jedzenia. Cały czas myślałam o nim. Czemu Kackers nie powiedział mi, że on będzie? Już tyle u nich mieszkam i ani razu nie widziałem, żeby się spotkali. Nic o nim nie mówił, nie pisał, nie gadał na skype. Zawołałam kuzyna, żeby coś przyszedł zjeść. Zeszli razem. Usiadłam w pokoju, przy stole, a Patryk obok mnie. Zaczęli o czymś gadać, nie chciałam ich słuchać, ale trudno było ich nie zauważyć. Po skończonym posiłku, sprzątałam, a chłopaki zawołali mnie do siebie.
-Co chcesz? - zapytałam
-Chciałem się Ciebie zapytać, czy nie wybrałabyś się z nami do kina. Ja idę z... No nie ważne kim, i potrzebujemy jeszcze jednej chętnej dziewczyny. - rzekł Kacper
-Hym.. A o której idziecie?
-No tak za dwie godziny...
-To zobaczę jak przyjedzie Twoja mama.
-No okk. To czekam na odpowiedź.
Wróciłam do sprzątania. Gdy ciocia wróciła, spytałam się jej czy nie będę jej potrzebna wieczorem. Stwierdziła, że sama sobie poradzi, bo musi tylko zrobić pranie i coś tam sprzątnąć. Powiedziałam jej, że w takim razie wychodzę z Kacprem do kina. O nic więcej nie pytała, na szczęście.
Około 18 przyszedł po nas Patryk. Wyszliśmy z domu. Kacper powiedział, żebyśmy poczekali na niego pod kinem, bo musi iść po, jak on to nazwał, koleżankę. Zostaliśmy sami, nie wiedziałam tak naprawdę o czym mam z nim rozmawiać. Nie chciałam żebyśmy szli w ciszy, bo to byłoby jeszcze gorsze, więc palnęłam jedno, proste pytanie:
-Jak tam?
-Nie najlepiej, ale co się będę żalił. - odpowiedział
-To było głupie pytanie, ale tak szczerze nie wiedziałam co powiedzieć. Nie lubię takiej ciszy. - chwila oddechu i ponownie zaczęłam mówić - Dawno się nie widzieliśmy, tak naprawdę nie wiem o czym z Tobą rozmawiać.
-Dobra, już przestań, bo się tylko ośmieszasz - przerwał mi
-Dzięki... - trochę mnie tym uraził, ale nic mu nie powiedziałam. Nagle objął mnie za ramię.
-Żartowałem! Ej, no nie smuć się. Szczerze to też nie wiedziałem o czym z Tobą rozmawiać. Jakoś tak nie należę do takich ludzi. Zazwyczaj gadam o wszystkim bez sensu. Tak jak teraz. - zaśmiałam się.
Doszliśmy już do kina, a Kacpra nadal nie było. Staliśmy tak i się na siebie patrzeliśmy i się śmialiśmy sami z siebie jak debile jacyś. Spytałam się go jak tam siostra i mama, opowiedział mi, że wrócili do Polski, a on został tutaj w tym mieszkaniu gdzie 5 lat temu mieszkali. Sylwia, bo tak ma na imię jego mama, przyjeżdża czasami, albo on do nich na święta. Olivia, jego młodsza siostra, która ma teraz 5 lat, jest bardzo słodka. Pokazał mi jej zdjęcia, długie, ciemny blond włosy, śliczna jak większość małych dziewczynek. Uśmiech na twarzy. Oglądając jej zdjęcia zaczepiła nas jakaś dziewczyna.
-Oo.. Cześć Patrick. - spojrzałam na nią, jakoś dziwnie wyglądała znajomo
-Cześć. - uśmiechnął się do niej
-Co Ty tu robisz? - zapytała
-Idę do kina - spojrzał się na nią i wskazał palce budynek za nami
-Serio? Ja też. Może pójdziemy razem?
-Vic, jestem tutaj z kimś, nie zauważyłaś? - powiedział po chwili i objął mnie znowu.
-Oh.. A kto to? - była zbyt ciekawska, miałam ochotę coś jej zrobić, trochę też beszczelna
-Moja dziewczyna. - odpowiedział po dłuższej chwili, a ja się na niego spojrzałam, on tylko pocałował mnie w czoło i się do niej szeroko uśmiechnął.
-Pat, co Ty robisz? - szepnęłam do niego
-Ciii...
-Nie wiedziałam, że masz dziewczynę. - odeszła
-Uff... - chłopak odetchnął
-Ładnie tak to kłamać? - spojrzałam na niego, a on miał uśmiech na twarzy.
Opowiedział mi o co chodziło. To jego była dziewczyna, z którą zerwał, bo miał jej dosyć. Ciągle do niego pisała, chodziła tam gdzie on i nie dawała mu spokoju. Gdy z nią zerwał ona zaczęła jakieś gierki typu, że Patryk jest z kolegami na mieście, ona nagle go widzi, woła go i się do niego przyczepia i idzie z nimi gdzieś. Teraz zrozumiałam dlaczego chłopak chciał mieć jakieś towarzystwo na dzisiaj do kina. Gdyby poszedł sam z Kacprem i jego lejdis, to na pewno Victoria by go znalazła i dołączyła do nich.
Za 30 minut zaczynał się film, a ich jeszcze nie było. Czekaliśmy tak jeszcze z 10 minut, aż dołączyli do nas. Kupiliśmy bilety, popcorn i colę. Usiedliśmy na sali. To miał być jakiś horror, więc nie bardzo byłam z tego zadowolona.
_________________________________________________________________________________
Jeśli nie chcecie komentować to wystarczy kliknąć to coś na końcu <3
+Dodałam nową zakładkę, gdzie możecie zobaczyć jak wygląda dom, w którym mieszka Monn ;d
Poznałam go we wakacje, jak byłam u Kacpra na dwa tygodnie. Pewnego dnia wyszliśmy z Kacprem na miasto, ponieważ było ciepło to spotkaliśmy się z kilkoma jego kolegami i był tam Pat. Na początku byliśmy tylko ja, Kacper i on. Oni gadali razem, a ja tylko towarzyszyłam im. Dopiero jak jakiś normalny temat zaczęli to coś tam mówiłam, a tak to jakoś nie wiedziałam co, bo rozmawiali o jakiś swoich sprawach. Następnie dołączył do nas Ryan. Dziwny chłopak. Szczegół, że nie mogłam się z nim dogadać, bo nie umiał polskiego. No ale nic. We czwórkę spędziliśmy prawie cały dzień. Między mną, a Patrykiem doszło do czegoś niezwykłego. Nie wiedziałam co o nim myśleć. Z początku wydawał się taki zwykły, nudny chłopak. Zdziwiło mnie to, że dopiero go poznałam, a on mnie przytulał, w tak zwany sposób "tulimy". On był inny. Nie przeszkadzało mu nic, poznał mnie taką jak byłam zawsze. Wtedy nikogo nie udawałam, a w tym wieku co byłam, często zdarzało mi się robić wszystko byleby się nie zbłaźnić i być idealna, jak większość dziewczyn. Byłam sobą i to mi się podobało. On też nie wstydził się niczego. I przez ten pobyt coś do niego poczułam, takie zauroczenie. Nic więcej. To było dziwne uczucie, za codzienna zazdrość jak wróciłam do Polski. Ten płacz. Nie było dnia żebym o nim nie myślała. Wszystko było inne, aż w końcu znalazł sobie dziewczynę. Kiedy Kacper przyjechał do mnie, powiedział mi, że to dzięki mnie Pat z kimś jest. Nie wiedziałam jak to rozumieć, do tej pory nie rozumiem. Odpuściłam sobie. Jeszcze nie raz, w ciągu 5 lat byłam u cioci, jeszcze nie raz o nim myślałam, ale jedno zrozumiałam, że to była tylko zabawa. Nie pytałam o niego, nie pisałam z nim. Żyłam tak jak wtedy kiedy go nie znałam. Do teraz.
Wchodząc do Kacpra pokoju, nie spodziewałam się, że doznam takiego szoku. On, Patryk, siedzący tutaj, 5 lat później. Dorosły, wysoki, wysportowany mężczyzna. Uśmiechnął się do mnie i odpowiedział:
-A siedzę u swojego dobrego kolegi. Nie można?
-Ee.. Możnaa - powiedziałam z małymi przerwami.
Kacper nawet nie był zainteresowany naszą rozmową, tylko coś tam w komputerze robił. Szybko wyszłam i zeszłam na dół zrobić coś do jedzenia. Cały czas myślałam o nim. Czemu Kackers nie powiedział mi, że on będzie? Już tyle u nich mieszkam i ani razu nie widziałem, żeby się spotkali. Nic o nim nie mówił, nie pisał, nie gadał na skype. Zawołałam kuzyna, żeby coś przyszedł zjeść. Zeszli razem. Usiadłam w pokoju, przy stole, a Patryk obok mnie. Zaczęli o czymś gadać, nie chciałam ich słuchać, ale trudno było ich nie zauważyć. Po skończonym posiłku, sprzątałam, a chłopaki zawołali mnie do siebie.
-Co chcesz? - zapytałam
-Chciałem się Ciebie zapytać, czy nie wybrałabyś się z nami do kina. Ja idę z... No nie ważne kim, i potrzebujemy jeszcze jednej chętnej dziewczyny. - rzekł Kacper
-Hym.. A o której idziecie?
-No tak za dwie godziny...
-To zobaczę jak przyjedzie Twoja mama.
-No okk. To czekam na odpowiedź.
Wróciłam do sprzątania. Gdy ciocia wróciła, spytałam się jej czy nie będę jej potrzebna wieczorem. Stwierdziła, że sama sobie poradzi, bo musi tylko zrobić pranie i coś tam sprzątnąć. Powiedziałam jej, że w takim razie wychodzę z Kacprem do kina. O nic więcej nie pytała, na szczęście.
Około 18 przyszedł po nas Patryk. Wyszliśmy z domu. Kacper powiedział, żebyśmy poczekali na niego pod kinem, bo musi iść po, jak on to nazwał, koleżankę. Zostaliśmy sami, nie wiedziałam tak naprawdę o czym mam z nim rozmawiać. Nie chciałam żebyśmy szli w ciszy, bo to byłoby jeszcze gorsze, więc palnęłam jedno, proste pytanie:
-Jak tam?
-Nie najlepiej, ale co się będę żalił. - odpowiedział
-To było głupie pytanie, ale tak szczerze nie wiedziałam co powiedzieć. Nie lubię takiej ciszy. - chwila oddechu i ponownie zaczęłam mówić - Dawno się nie widzieliśmy, tak naprawdę nie wiem o czym z Tobą rozmawiać.
-Dobra, już przestań, bo się tylko ośmieszasz - przerwał mi
-Dzięki... - trochę mnie tym uraził, ale nic mu nie powiedziałam. Nagle objął mnie za ramię.
-Żartowałem! Ej, no nie smuć się. Szczerze to też nie wiedziałem o czym z Tobą rozmawiać. Jakoś tak nie należę do takich ludzi. Zazwyczaj gadam o wszystkim bez sensu. Tak jak teraz. - zaśmiałam się.
Doszliśmy już do kina, a Kacpra nadal nie było. Staliśmy tak i się na siebie patrzeliśmy i się śmialiśmy sami z siebie jak debile jacyś. Spytałam się go jak tam siostra i mama, opowiedział mi, że wrócili do Polski, a on został tutaj w tym mieszkaniu gdzie 5 lat temu mieszkali. Sylwia, bo tak ma na imię jego mama, przyjeżdża czasami, albo on do nich na święta. Olivia, jego młodsza siostra, która ma teraz 5 lat, jest bardzo słodka. Pokazał mi jej zdjęcia, długie, ciemny blond włosy, śliczna jak większość małych dziewczynek. Uśmiech na twarzy. Oglądając jej zdjęcia zaczepiła nas jakaś dziewczyna.
-Oo.. Cześć Patrick. - spojrzałam na nią, jakoś dziwnie wyglądała znajomo
-Cześć. - uśmiechnął się do niej
-Co Ty tu robisz? - zapytała
-Idę do kina - spojrzał się na nią i wskazał palce budynek za nami
-Serio? Ja też. Może pójdziemy razem?
-Vic, jestem tutaj z kimś, nie zauważyłaś? - powiedział po chwili i objął mnie znowu.
-Oh.. A kto to? - była zbyt ciekawska, miałam ochotę coś jej zrobić, trochę też beszczelna
-Moja dziewczyna. - odpowiedział po dłuższej chwili, a ja się na niego spojrzałam, on tylko pocałował mnie w czoło i się do niej szeroko uśmiechnął.
-Pat, co Ty robisz? - szepnęłam do niego
-Ciii...
-Nie wiedziałam, że masz dziewczynę. - odeszła
-Uff... - chłopak odetchnął
-Ładnie tak to kłamać? - spojrzałam na niego, a on miał uśmiech na twarzy.
Opowiedział mi o co chodziło. To jego była dziewczyna, z którą zerwał, bo miał jej dosyć. Ciągle do niego pisała, chodziła tam gdzie on i nie dawała mu spokoju. Gdy z nią zerwał ona zaczęła jakieś gierki typu, że Patryk jest z kolegami na mieście, ona nagle go widzi, woła go i się do niego przyczepia i idzie z nimi gdzieś. Teraz zrozumiałam dlaczego chłopak chciał mieć jakieś towarzystwo na dzisiaj do kina. Gdyby poszedł sam z Kacprem i jego lejdis, to na pewno Victoria by go znalazła i dołączyła do nich.
Za 30 minut zaczynał się film, a ich jeszcze nie było. Czekaliśmy tak jeszcze z 10 minut, aż dołączyli do nas. Kupiliśmy bilety, popcorn i colę. Usiedliśmy na sali. To miał być jakiś horror, więc nie bardzo byłam z tego zadowolona.
_________________________________________________________________________________
Jeśli nie chcecie komentować to wystarczy kliknąć to coś na końcu <3
+Dodałam nową zakładkę, gdzie możecie zobaczyć jak wygląda dom, w którym mieszka Monn ;d
środa, 14 listopada 2012
Rozdział 6
Okazało się, że ta dziewczyna ma na imię Natalia. Kolejna. Jest ode mnie o dwa lata starsza. Jej rodzice przyjaźnią się z ciocią już od dawna. Jej mama i moja ciocia razem pracują. Dzisiaj zaprosiła ich do siebie, a przy okazji chciała żebym poznała Natalie. Jest miła, ale dość zamknięta w sobie. Siedziałyśmy u mnie w pokoju i gadałyśmy, przyszła do nas Ola, moja młodsza kuzynka, która ma 11 lat. Wróciła od koleżanki i nie miała co robić, więc nie mogłam jej wygonić. Zaczęłyśmy grać w butelkę, na różne śmieszne i głupie wyzwania oraz pytania.
-No, kręcisz - powiedziałam do Natalie, a ona zakręciła. Wypadło na drzwi i w tym samym momencie ktoś wszedł. Zerknęłam w tamtą stronę i zobaczyłam Kacpra. Nagle wszystkiego na niego patrzyłyśmy.
-WTF? - zapytał, a my w śmiech.
-Co chcesz? - zapytałam
-Dołączyć. - powiedział
-Serio? - byłam bardzo zdziwiona
-No tak, a co to takie dziwne?
-No to chodź. - przysiadł się do nas i bawiliśmy się jak małe dzieci.
Po dwóch godzinach dobrej zabawy, ktoś zapukał do drzwi. To była mama Natalie. Powiedziała, że już jadą, więc pożegnaliśmy się z nią i poszłam ogarnąć pokój. Z tego wszystkiego zapomniałam nawet gdzie położyłam swój telefon, więc spytałam cioci czy go widziała. Znalazł się w kuchni na blacie. Taka stara cegła, że nawet wstyd się z tym pokazywać, ale ważne że jest. Odblokowałam go i zobaczyłam, że mam 3 nieodebrane połączenia, jedne od Justin'a, a dwa od Nathan'a. Juss już był w samolocie, więc postanowiłam napisać do Nath'a. "Wazzz up?" Siedziałam na łóżku i czekałam na odpowiedź, wszedł Kacper na chwilę, bo chciał coś pożyczyć, wyszedł. Nadal brak odpowiedzi.
Trochę zgłodniałam, więc poszłam na dół coś zjeść. Akurat ciocia przygotowywała kolację. Pomogłam jej i wszyscy zjedliśmy. Wróciłam do pokoju. Brak odpowiedzi. Położyłam się i tak zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na godzinę, było kilka minut po północy. Odebrałam.
-Halo? - powiedziałam z chrypką w gardle
-Monn, jaaaaa przee-przepraszam, że do Ciebiee dzwoniee o takiee-takiej porze, ale ja Ci muszę powiedz-dzieć coś ważnego - rozpoznałam ten głos, to był Nathan
-Sykes, Ty pijany jesteś - powiedziałam stanowczym, ale zaspanym głosem
-Mooże odrobinkęeee...
-Co Ty wgl wyprawiasz?! Idź spać i nie pij już więcej. A jak nie, to sobie jeszcze pogadamy, przyjadę i z chłopakami się do Ciebie przejdziemy.
-Chłoopaki są u mnie i sieee-ę świetnie bawimy. - wtedy usłyszałam jakieś śmiechy
-Nathan! Ysz... Chłopaki! Ysz... Ja chyba przez Was osiwieję! Mam Was dosyć!
-Oj no Mon, nie gniewaj się - nagle usłyszałam głos Max'a
-No właśnie, my tu chcemy się zabawić, a Ty co? - powiedział Tom.
-Jakoś to mnie nie bawi, ani nic.
-Przepraszamy! - powiedzieli chórem.
-To wcale nie było śmieszne. Czemu Wy wgl nie śpicie o tej godzinie?
-A no tak jakoś, spotkaliśmy się i pogadaliśmy i wróciły stare młodzieńcze czasy - rzekł Jay
-Oo.. Serio? Heh. To miło się bawcie, a ja idę dalej spać. Dobranoc - rozłączyłam się.
Przez chwilę jeszcze tak leżałam i zastanawiałam się po co oni do mnie dzwonili... Na zabawy im się wzięło. Tylko obudzili mnie z mojego pięknego i miłego snu. Oj, nie wybaczę im tego... Jeszcze za te wszystkie grzechy im oddam. Zaśmiałam się sama do siebie jak głupia i zasnęłam.
Kolejne dni były takie same. Codziennie rano praca, a potem dom i tak codziennie przez dwa tygodnie. Nie działo się nic ciekawego, chłopaki nie dzwonili, nie odzywali się, ani nic. Nawet Justin. Trochę się martwiłam, ale udawałam, że nadal jestem na nich obrażona. Trochę dziwnie się bez nich czułam, zawsze pisał do mnie Nathan, czy Max. Zawsze coś się działo. W sumie ja też przez te dni ostro pracowałam i nawet nie miałabym czasu z nimi się spotkać.
Wróciłam do domu, po pracy, jak zwykle po południu. Cioci i wujka nie było. Ola była w szkole. Nie wiedziałam tylko czy jest Kacper. Weszłam na górę i zapukałam do jego pokoju. Bez odpowiedzi weszłam. Tym kogo tam zobaczyłam byłam bardzo zdziwiona.
-Ooo.. Cześć. - wydukałam z siebie i uśmiechnęłam się.
-Hej - odpowiedział...
_________________________________________________________________________________
Nie, nie poddaję się tak łatwo!
Nie, nie piszę tego dla komentarzy, ale chcę żeby ktoś czytał!
Nie, nie skończyłam jeszcze z tym!
-No, kręcisz - powiedziałam do Natalie, a ona zakręciła. Wypadło na drzwi i w tym samym momencie ktoś wszedł. Zerknęłam w tamtą stronę i zobaczyłam Kacpra. Nagle wszystkiego na niego patrzyłyśmy.
-WTF? - zapytał, a my w śmiech.
-Co chcesz? - zapytałam
-Dołączyć. - powiedział
-Serio? - byłam bardzo zdziwiona
-No tak, a co to takie dziwne?
-No to chodź. - przysiadł się do nas i bawiliśmy się jak małe dzieci.
Po dwóch godzinach dobrej zabawy, ktoś zapukał do drzwi. To była mama Natalie. Powiedziała, że już jadą, więc pożegnaliśmy się z nią i poszłam ogarnąć pokój. Z tego wszystkiego zapomniałam nawet gdzie położyłam swój telefon, więc spytałam cioci czy go widziała. Znalazł się w kuchni na blacie. Taka stara cegła, że nawet wstyd się z tym pokazywać, ale ważne że jest. Odblokowałam go i zobaczyłam, że mam 3 nieodebrane połączenia, jedne od Justin'a, a dwa od Nathan'a. Juss już był w samolocie, więc postanowiłam napisać do Nath'a. "Wazzz up?" Siedziałam na łóżku i czekałam na odpowiedź, wszedł Kacper na chwilę, bo chciał coś pożyczyć, wyszedł. Nadal brak odpowiedzi.
Trochę zgłodniałam, więc poszłam na dół coś zjeść. Akurat ciocia przygotowywała kolację. Pomogłam jej i wszyscy zjedliśmy. Wróciłam do pokoju. Brak odpowiedzi. Położyłam się i tak zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na godzinę, było kilka minut po północy. Odebrałam.
-Halo? - powiedziałam z chrypką w gardle
-Monn, jaaaaa przee-przepraszam, że do Ciebiee dzwoniee o takiee-takiej porze, ale ja Ci muszę powiedz-dzieć coś ważnego - rozpoznałam ten głos, to był Nathan
-Sykes, Ty pijany jesteś - powiedziałam stanowczym, ale zaspanym głosem
-Mooże odrobinkęeee...
-Co Ty wgl wyprawiasz?! Idź spać i nie pij już więcej. A jak nie, to sobie jeszcze pogadamy, przyjadę i z chłopakami się do Ciebie przejdziemy.
-Chłoopaki są u mnie i sieee-ę świetnie bawimy. - wtedy usłyszałam jakieś śmiechy
-Nathan! Ysz... Chłopaki! Ysz... Ja chyba przez Was osiwieję! Mam Was dosyć!
-Oj no Mon, nie gniewaj się - nagle usłyszałam głos Max'a
-No właśnie, my tu chcemy się zabawić, a Ty co? - powiedział Tom.
-Jakoś to mnie nie bawi, ani nic.
-Przepraszamy! - powiedzieli chórem.
-To wcale nie było śmieszne. Czemu Wy wgl nie śpicie o tej godzinie?
-A no tak jakoś, spotkaliśmy się i pogadaliśmy i wróciły stare młodzieńcze czasy - rzekł Jay
-Oo.. Serio? Heh. To miło się bawcie, a ja idę dalej spać. Dobranoc - rozłączyłam się.
Przez chwilę jeszcze tak leżałam i zastanawiałam się po co oni do mnie dzwonili... Na zabawy im się wzięło. Tylko obudzili mnie z mojego pięknego i miłego snu. Oj, nie wybaczę im tego... Jeszcze za te wszystkie grzechy im oddam. Zaśmiałam się sama do siebie jak głupia i zasnęłam.
Kolejne dni były takie same. Codziennie rano praca, a potem dom i tak codziennie przez dwa tygodnie. Nie działo się nic ciekawego, chłopaki nie dzwonili, nie odzywali się, ani nic. Nawet Justin. Trochę się martwiłam, ale udawałam, że nadal jestem na nich obrażona. Trochę dziwnie się bez nich czułam, zawsze pisał do mnie Nathan, czy Max. Zawsze coś się działo. W sumie ja też przez te dni ostro pracowałam i nawet nie miałabym czasu z nimi się spotkać.
Wróciłam do domu, po pracy, jak zwykle po południu. Cioci i wujka nie było. Ola była w szkole. Nie wiedziałam tylko czy jest Kacper. Weszłam na górę i zapukałam do jego pokoju. Bez odpowiedzi weszłam. Tym kogo tam zobaczyłam byłam bardzo zdziwiona.
-Ooo.. Cześć. - wydukałam z siebie i uśmiechnęłam się.
-Hej - odpowiedział...
_________________________________________________________________________________
Nie, nie poddaję się tak łatwo!
Nie, nie piszę tego dla komentarzy, ale chcę żeby ktoś czytał!
Nie, nie skończyłam jeszcze z tym!
Subskrybuj:
Posty (Atom)