Ucieszyłam się, że Nathan był z nami. Byłam ciekawa gdzie się zatrzymał, ale nie miałam się kiedy spytać, ponieważ albo przeszkadzali nam jacyś fani albo rozmawialiśmy na inny temat i zazwyczaj zapominałam. Przy okazji weszliśmy do sklepu zrobić zakupy na obiad. Zaproponowałam Sykes'owi, aby u nas został.
-Wiesz, musiałbym zadzwonić, okay? - wyciągnął komórkę, wybrał jakiś numer i odszedł na bok.
-I jak, lepiej? - zapytałam Natalie, gdy Nath rozmawiał.
-Może trochę. Odświeżyłam się i jest git. Wiesz... Jeśli nie Justin - zachichotała - To jest jeszcze The Wanted - ściszyła trochę głos.
-Co The Wanted? - trochę się wystraszyłam, gdy Nathan zadał pytanie stając za mną. Na chwilę mnie objął, ale gdy na niego się spojrzałam puścił mnie i stanął obok.
-A nic - odpowiedziała Natalie uśmiechając się.
-To jak? - spytałam się Sykes'a.
-Zostaję, musiałem powiadomić Twoją ciocię - mrugnął do mnie. Przez chwilę zastanawiałam się o czym on do mnie mówi.
-Jak to ciocię?
-No takto. Na ten czas jak tu przyjechałem to mnie przygarnęła. Zgodziłem się, bo nie chciałem jakiegoś rozgłosu, że jestem tutaj bez chłopaków. Choć i tak już mnie widzieli. - wzruszył ramionami - No ale mam nadzieję, że nie wymyślą żadnych głupich plotek. - był tak pewny siebie, jak zawsze z resztą, jego miny, których nie dało się opisać. Zbyt idealny, ale był tylko przyjacielem. Może kiedyś coś więcej czułam, ale teraz dla mnie liczyło się dziecko i Patryk. Tak długo na niego czekałam, aż wreszcie mogę z nim normalnie żyć. Bez żadnej Vicky, czy kogoś tam. Ja nadal to wiem, że to dzięki mnie zaczął się interesowć dziewczynami, chociaż nigdy mi tego nie powiedział. Większość wiedziałam od Kacpra. Zawsze mi mówił co u niego etc. Do czasu jak tutaj przyjechałam na stałe. Nie wiem dlaczego przestał mi o nim opowiadać, ale i tak w końcu się spotkaliśmy i wszystko jest tak jak być powinno.
Wróciwszy do miszkania zaczęłam przygotowywać obiad. Natalie włączyła laptop i coś tam robiła. Nathan na początku włączył telewizor, ale stwierdził, że nie ma nic ciekawego, więc zostawił na mtv live. Wszedł do kuchni i zapytał się w czym mi może pomóc, ale ja nie chciałam żeby mi pomagał. Był gościem. On jednak upierał się, więc w końcu dałam mu deskę, miskę, nóż i miał brać co chciał z lodówki. Jego zadaniem było zrobić surówkę. Ja przygotowywałam inne rzeczy do posiłku. Nath szybko się z tym uwinął i nawet bardzo dobra mu wyszła.
Natalie weszła do kuchni i zapytała za ile będzie obiad, bo zapachy roznoszą się po całym domu i jest już bardzo głodna. Odpowiedziałam jej, że jeśli chce to możemy zjeść pierwsze danie, czyli zupę. Sykes wyjął talerze z szafki i rozłożył na stole, to samo potem zrobił ze sztućcami. Ja nalałam zupę i usiedliśmy w trójkę przy stole. Pierwszy zjadł Sykes, ale poczekał na nas i gdy skończyłyśmy pozbierał talerze i włożył do zmywarki. Był bardzo miły a ja dziwnie się czułam. Powiedział, że chce mi po prostu pomóc, bo nie ma co robić.
Po zjedzeniu pierwszego dania, kazał nam wyjść i oznajmił, że teraz on w kuchni zostaje i dokończy to co zaczęłam. Nie chciałam wyjść, ale on nalegał, więc usiadłyśmy razem z Natalie na kanapie i przez chwilę słuchałyśmy tego co leciało w telewizji. Nagle usłyszałam znaną muzykę i spojrzałam w ekren.
-Nathan! - krzyknęłam radośnie.
-Co?! - chłopak wyskoczył z nożem w ręku z kuchni i stanął jakby chciał kogoś zabić, albo po prostu nie wiedział co zrobić.
-I Found You. - powiedziałam i się zaśmiałam, gdy go zobaczyłam, Natalie również.
Nath usiadł obok nas, ale przed tym odłożył nóż.
-Dawno tego nie widziałam.. - zaczęłam.
-Ale byłem wtedy młody - zażartował.
-Oj no co Ty, Sykes! To było tylko 5 lat temu - rzekła Natalie.
-Tylko... - spojrzał na nią i w tej chwili w teledysku był moment, gdy zaczęły się słowa:
-I saaaaaaaaid peoooooople... - Nathan wstał i mieliśmy żywe przedstawienie przed telewizorem. Chłopak śpiewał i wygłupiał się. Razem z Natalie nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu.
-We're all looking for love tonight - kontynuował.
-Dobra, starczy - przerwała mu Natalie - Bo coś Ci się tam jeszcze spali.
-Wyganiasz mnie? Okay, ja sobie to zapamiętam - zaśmiał się i wrócił do kuchni.
Ja z dziewczyną zostałyśmy na kanapie przed telewizorem. Po piętnastu minutach od 'występu' Sykes'a przyszedł Pat z pracy. Nalałam mu zupy i spytałam się Nathan'a kiedy skończy. Odpowiedział tylko, że zaraz.
Zastanawiałam się czy Justin wróci. Przecież jutro wylatujemy. On chyba nawet się z tego cieszy. Będę musiała go pilnować, bo znając go pewnie coś wymyśli głupiego i to zrobi. Po zjedzeniu drugiego dania, Patryk poszedł coś sprawdzić w laptopie a ja zaczęłam sprzątać. Tym razem nie pozwoliłam Nath'owi, żeby mnie wyręczył. Natalie postanowiła się przejść jeszcze na spacer, ale samotnie. Nathan usiadł przed telewizorem a ja po chwili do niego dołączyłam.
-Chłopaki się o Ciebie pytają - rzekł grzebiąc coś w swojej komórce.
-To napisz, że jest dobrze. Przecież nie skłamiesz - uśmiechnęłam się.
Dalsza część dnia minęła dość spokojnie. Nathan wrócił do cioci, Natalie po dwóch godzinach wróciła ze spaceru. Patryk pomógł mi zrobić kolacje a Justin wrócił o północy.
Obudziłam się, gdy usłyszałam jak wchodzi. Wstałam i wyszłam z pokoju. Bieber chciał położzyć się spać.
-Nie radzę. I tak za trzy godziny musisz wstać - powiedziałam stojąc na środku pokoju.
-Jak to? - zapytał.
-To już zapomniałeś? O szóstej mamy samolot z Luton. - odpowiedziałam mu.
-No tak. A Ty czemu nie śpisz?
-Justin, każdy się tu o Ciebie martwi. Co się z Tobą dzieje? - lubiłam zmieniać temat, jeśli ktoś zaczynał mówić coś o mnie. - Czy Ty naprawdę nic nie rozumiesz?
-To nie jest takie proste... Gdybyś znała całą prawdę. - zaczął
-Jaką prawdę? - zdziwiłam się
-Nieważne. Idź spać. - położył się na kanapie a ja stałam tam jeszcze przez chwilę. Dopiero po kilku minutach wróciłam do łóżka, sprawdziłam czy mam na pewno ustawiony budzik i zasnęłam.
Obudziłam się przed trzecią. Wstałam i poszłam przemyć twarz do łazienki. Już i tak bym nie zasnęła. Gdy wróciłam do pokoju, Patryk leżał i też już nie spał. Usiadłam na łóżku a on pociągnął mnie tak, że leżałam na nim podpierając się rękoma. Pocałowałam go, lecz gdy to zrobiłam nie mogłam już się od niego oderwać. Nasze języki stykały się, nasze oddechy były coraz szybsze. Jego ręce powędrowały pod moją piżamę i nagle znalazłam się pod nim, lecz nie oderwaliśmy od siebie ust. Zaczął zdejmować to co miałam na sobie a potem mu pomogłam szybko pozbyć się jego spodenek. Gdy już miało dojść do czegoś więcej zadzownił budzik. Ale nie tylko u nas, bo w sąsiednim pokoju a raczej w salonie również. Spojrzałam się na drzwi, zastanawiało mnie kiedy Justin nastawił budzik. Zerknęłam na Patryka. Był trochę zły, to było widać, ale nie tylko on. Jeszcze kilka razy przejechał swoim językiem po mojej szyji i zszedł ze mnie. Ja wstałam, ubrałam się w szlafrok, wzięłam jakieś ubrania i poszłam ponownie do łazienki. Będąc tam słyszałam jak Bieber coś robi za drzwiami. Umyłam się, ubrałam i wyszłam zrobić kanapki oraz herbatę. Patryk zajął na kilka minut łazienkę a ja zaczęłam robić śniadanie. Do kuchni wszedł Justin. Spojrzałam na niego a on już był ubrany i gotowy.
-Jeśli chcesz coś zjeść to sam sobie zrób. Proszę - pokazałam mu blat a na nim różne produkty - Rączki Bozia dała? - uśmiechnęłam się. On podszedł do mnie i objął.
-Wiesz, że Cię lubię i to bardzo... - zaczął.
-Bieber już sobie trochę nagrabiłeś. Nie zaczynaj znowu...
-No dobra, dobra. - zrobił smutną minę.
-Juss... Ja Cię kiedyś... Ugh.. - uśmiechnęłam się i lekko go walnęłam. - Ale pamiętaj, musimy jeszcze poważnie pogadać.
-Okk... - puścił mi oczko i wyszedł mijając się w drzwiach z Pat'em.
Zrobiłam śniadanie oraz kanapki na podróż. Natalie jeszcze spała i nie chciałam jej budzić. Zostawiłam jej wiadomość i wyszliśmy. Patryk nas odwoził, ale jeszcze musieliśmy podjechać po Nathan'a. Gdy już go zabraliśmy, po godzinie byliśmy na lotnisku. Idąc na odprawę pożegnałam się z chłopakiem. Trochę łez mi poleciało, ale on powiedział, że to tylko tydzień. Ostatni raz go pocałowałam i poszliśmy. Byliśmy trochę wcześniej niż planowaliśmy. Czekaliśmy jeszcze pół godziny do otwarcia gate'u. Musiałam udać się do toalety, więc na chwilę zostawiłam chłopaków. Wracając do nich zauważyłam, że z kimś rozmawiają. Podchodząc bliżej...
_________________________________________________________________
Znowu na telefonie. Fajnie xd. Jakoś większą wenę mam w łóżku. Lol.