wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 17

Mijały minuty, a ja się o nich martwiłam. Na początku pomyślałam, że pewnie Justin musiał dłużej zostać czy coś. Obiecali, że będą po 19. Zbliżała się 20. Zrobiłam sobie i Nathan'owi herbatę. Usiedliśmy przy stole i zaczeliśmy rozmawiać o tym co się działo przez ten czas jak się nie widzieliśmy. Aż w końcu chłopak zapytał się o to dlaczego po tamtej imprezie tak szybko uciekłam. Nie chciałam do tego wracać. Nie sądziłam, że o to zapyta. Spojrzałam na niego i od razu przypomniała mi się tamta noc. Jak się świetnie bawiłam, aż do momentu obudzenia się na lekkim kacu w tamtym łóżku. Nie byłam w stanie sobie przypomnieć co się stało. Do tej pory nie mogę.
-Monn... Odpowiesz mi czy nie? - zapytał ponownie
-Ja.. Nath - zadzwonił dzwonek do drzwi, co mnie bardzo ucieszyło i mogłam odetchnąć z ulgą - Przepraszam Cię na chwilke - wstałam i ruszyłam do drzwi.
Otwierając trochę się zdziwiłam widząc Patryka, ale to mnie też ucieszyło. Nie pytając o nic pocałowałam go.
-Wypuścili mnie dzisiaj trochę wcześniej. Mamy dużo roboty, ale większość załatwiliśmy - uśmiechnął się i wszedł do mieszkania.
-Cieszę się. Justin'a jeszcze nie ma, nie wiem co się z nim dzieje. Tak samo jak z Natalie. Mam nadzieję, że zaraz będą. A tym czasem... Odwiedził nas niezapowiedziany gość. - popatrzyłam się na niego, a on nawet nie był zdziwiony - Czy Ty może o czymś wiesz? - zapytałam wchodząc do kuchni.
-No wiesz Monn, jak byłaś w szpitalu to byłem już tutaj - zaczął Nathan.
-Patryk.. - spojrzałam się na niego
-Sykes leci razem z Tobą i Justin'em, ponieważ ja nie mogłem. Chciałem, ale muszę zostać. Wiedziałem, że przyjechał do Hemel, sam go zaprosiłem. - odrzekł Pat
-A więc to tak.. Jak ja sobie leżałam w szpitalu - zaczęłam chodzić w kółko - To Wy tutaj planowaliście różne rzeczy. Miło z Waszej strony, ale nawet jeśli bym sama pojechała to nic by mi się nie stało. - uśmiechnęłam się
-W szpitalu byłem ciągle przy Tobie, ale nie chciałem Cię tak samej zostawić nawet jak polecisz do Polski. A przy okazji Justin i Nathan zwiedzą trochę naszego kraju - zaśmiał się
-Dziękuję. - przytuliłam do a on pocałował mnie w czoło. Sykes się zaśmiał. - Co Cię tak śmieszy? - spytałam
-A nic. Jeśli tak mu dziękujesz, to nie mogę się doczekać jak będziecie się żegnać - po raz kolejny pokazał swoje białe zęby i ruszył brwiami.
-Och, Nath, weź - zaczęliśmy się wszyscy śmiać. - Jesteś niemożliwy. - skrzywiłam się trochę, ale znowu wpadłam w śmiech.
Zrobiłam chłopakom i sobie herbaty. Patryk coś zjadł a ja z Nathan'em oglądaliśmy telewizję. Było po dziewiątej wieczorem i coraz bardziej martwiłam się o tamtych. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi i jako pierwsza ruszyłam, aby je otworzyć.
-No wreszcie - powiedziałam patrząc na Natalie i Justin'a. Uśmiechnęłam się do nich i weszli do środka.
-Co tak długo? - zapytał Pat.
-Mieliśmy małe problemy. Ale jest już dobrze. Jutro występuję gościnnie w jakimś programie, więc muszę o 10 już być w Londynie. - odpowiedział Jus.
-To musisz się wyspać.. - zaczęłam.
-Poradzę sobie - lekko się uśmiechnął i poszedł do kuchni
-Coś nie tak? - spytałam Natalie po cichu.
-Chodź.. - dziewczyna wzięłam mnie za rękę i zaprowadziła do pokoju obok.
-No więc? - spojrzałam na nią pytająco a ona usiadła na łóżku.
-Justin.. Oh.. Wiedziałam, że tak kiedyś musi się stać. Przecież jest wielką gwiazdą, ma miliony a może i więcej fanek. Jestem głupia i naiwna. - wypowiedziała te słowa prawie w płaczu, usiadłam obok niej.
-Co zrobił?
-Dzisiaj dowiedziałam się, że tak naprawdę jestem dla niego nikim. Był ze mną dlatego, że nie jestem sławna, nie mam pieniędzy, po prostu jestem nudną dziewczyną, za którą media by się nie obejrzały. A teraz chciałby mieć więcej rozgłosu, chce być z kimś kto ma sławę a inni będą się nią interesować i ciągle będą na językach innych osób. - przytuliłam ją a ona zaczęła bardziej płakać
-Nie martw się. On czasem zachowuje się jakby był jeszcze nastolatkiem. Takie są już gwiazdy. Powiem Ci, że po części ja nie dopuściłabym do tego by być z Nathan'em. Choć wiem, że on tego bardzo chciał. Jest moim przyjaciele, ale sława czasem uderza im do głowy. - uśmiechnęłam się do niej szeroko a ona odwzajemniła to.
-Dzięki. - odpowiedziała
-Nie ma za co. Po to ma się przyjaciół, nie? - zaśmiałam się.
-Okay. Może wrócimy do wszystkich?
-Lepiej będzie jak już pójdziesz spać. To Ci lepiej zrobi. Zobaczysz. A ja jeszcze z nim pogadam. - rzekłam
-Nie... Proszę.
-Natalie... Idź spać - uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju.
Chłopaki siedzieli przed telewizorem  a ja stanęłam za nimi. Cała trójka odwróciła się jak mnie usłyszeli.
-Gdzie Natalie? - zapytał Nathan
-Śpi. - odpowiedziałam. - Justin... Możemy pogadać? - spojrzałam na niego.
-Nie mamy o czym.. - odpowiedział sucho
-Bieber, za kogo Ty się masz?! Nie jesteś kłębkiem tego świata? Inni też mają uczucia. Nie pomyślałeś o tym dając nadzieję Natalie? Widocznie nie, bo Twoje ego z dnia na dzień jest coraz większe. - podniosłam głos, a gdy skończyłam usiadłam przy stole z laptopem.
-Monn.. - zaczął Patryk podchodząc do mnie - O co chodzi? - spytał
-Zapytaj się jego... - rzuciłam i udawałam, że coś robię.
-Wiecie co, ja może już pójdę. Widzimy się na lotnisku - powiedział Nath, pożegnał się i wyszedł.
-Myślę, że Justin dzisiaj będzie spał na kanapie. Może poczuje jak to jest być nikim w tym domu. - rzekłam, dając nacisk na słowa "być nikim".
Wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lusterko i zastanawiałam się kim ja teraz jestem. Przez kilka miesięcy wiele się zmieniło. Rozebrałam się i patrzyłam na mój brzuch. Coraz większy. Nieoficjalna data porodu to koniec kwietnia, początek maja. Pomyślałam o tym co mi lekarz powiedział. Nie powinnam się denerwować, ale jak zna się takiego idiotę to trzeba jakoś zareagować. Weszłam do wanny i wzięłam ciepłą kąpiel. Woda zmyła ze mnie wszystkie zmartwienia, choć na chwilę. Wychodząc z łazienki wpadłam na Patryka. Chłopak złapał mnie i przyciągnął do siebie.
-Lepiej? - zapytał
-O wiele. - uśmiechnęłam się
-Ale nie denerwuj już się tak, dobrze? To może Tobie zaszkodzić - dotknął mojego brzucha i mnie pocałował.
-Oczywiście. - wyrwałam się z jego rąk - Będę czekać w pokoju.

_________________________________________________________________________________

Choroba dała mi weny :) Nowy wygląd.

3 komentarze:

  1. super ^.^
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. kzjdfgviuadhgfuasnfuhafuhwar Bieber dostanie patelnią... ._. ale i tak rozdział mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń