poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 29

Pomogłam cioci przy obiedzie i powiedziałam jej, że ma Jay przyjechać. Gdy skończyliśmy posiłek, ona pojechała do pracy, wujek poszedł spać, ponieważ musiał wcześnie wstać, Kacper oczywiście przy komputerze, a Ola w szkole. Włożyłam naczynia do zmywarki i na chwilę usiadłam na kanapie. Niestety nie posiedziałam długo, zaraz po tym jak włączyłam telewizor zapukał Jay do drzwi. Wstałam i skierowałam się w tą stronę. Uśmiechnęłam się otwierając mu drzwi i przywitałam się z nim.
-Hej piękna. - powiedział.
-Dobra, dobra.. Na pewno nie piękna, ale duża i otyła - zaśmiałam się - Wchodź już.
Jay wszedł do domu, zdjął buty i usiadł na kanapie.
-Chcesz coś do picia? - zapytałam
-Może być herbata - odpowiedział.
-A tak w ogóle, Nalia nic nie pytała? - spytałam idąc do kuchni i nastawiają wodę.
-Nie, powiedziałem, że masz problem i chcesz pogadać z jakimś... mężczyzną - rzekł, a ja się lekko zaśmiałam. - Ale śmieszne, naprawdę. - dodał po chwili.
Wróciłam do niego z herbatami. Usiadłam i zaczęłam.
-No więc... - spojrzałam na niego - dużo się działo ostatnio. Nie kontaktuję się z Wami, tzn. z zespołem tak jak kiedyś. Jedynie Ty i Nalia jesteście do mnie pozytywnie nastawieni.
-Jest jeszcze Max, Tom, Siva... - przerwał mi.
-Jaaaay... - uśmiechnęłam się - Wiesz o co mi chodzi. A dokładniej o kogo.
-Tak, wiem.. Nathan... No i pewnie Justin.
-W pewnym sensie Patryk też. No ale nie o tym chciałam z Tobą rozmawiać. Tylko o samym Nathan'ie.
-To słucham... - popatrzyłam się na niego.
-Przed tym wszystkim, jak się wydało.. - wzięłam głęboki oddech - Czy Nath coś o mnie wspominał? Tzn. o tej... nocy?
-Emm... Wiesz szczerze powiem Ci, że nie jestem pewien, ale ciągle gadał o Tobie - z uśmiechem wypowiedział te słowa - Ale nie mówił nic o tamtej nocy. I tak naprawdę to on się wtedy pierwszy raz upił i powiedział, że nie wie jak się znalazł razem z Bieber'em w łóżku.
-No i o to mi chodziło. - lekko moje warki powędrowały ku górze - Na pewno nic nie mówił?
-Na pewno młoda, na pewno.
-A teraz... Jak on na to zareagował? Na tą teorię Justin'a...
-Cóż, był bardzo zaskoczony i trochę rozczarowany. Chociaż nie do końca nadal wierzy Jus'owi. A teraz siedzi ciągle w domu i pisze te głupie piosenki o miłości. Może nie wszystkie są głupie, ale większość jest o nudna, bo o tym samym.
Wzięłam swoją herbatę w ręce, napiłam się łyk i patrzyłam się na swoje nogi układając każde słowo Jay'a w głowie. Nie wiem czy ja go tak bardzo zraniłam, co on w ogóle o mnie myślał. Chciałam z nim pogadać, ale nie wiedziałam czy to byłby dobry pomysł. Miałam tysiące myśli, ale żadnego dobrego wyjścia. Chciałam, żeby było jak najlepiej, chciałam żeby było jak dawniej. Problem był w tym, że już tak być nie mogło.
Rozmawiałam jeszcze chwilę z Jay'em o innych rzeczach. Nie chciałam już nawiązywać do tego tematu, na koniec zapytałam się czy odwiedzenie Nathan'a byłoby dobrym pomysłem.
-Jak najbardziej. - uśmiechnął się - I to jak najszybciej. - przytulił mnie.
Pożegnałam się z nim i odjechał, a ja sprzątnęłam kubki po herbacie i poszłam się położyć.
Niedługo po tym jak się położyłam w swoim pokoju na łóżku ciocia wróciła z pracy. Weszła do mnie i spytała się jak tam rozmowa.
-Świetnie, tylko... Masz wolną sobotę? - spytałam.
-Chyba tak, a co?
-Mam do Ciebie wielką prośbę, zawiozłabyś mnie, albo Kacper do Londynu?
-Co ja? - krzyknął nagle mój kuzyn z pokoju obok.
-To może on będzie taki miły, bo w końcu cały dzień siedzi w tym pokoju przed komputerem. Chwila przerwy mu nie zaszkodzi. - powiedziała ciocia i weszła do jego pokoju.
-O co chodzi? - zapytał.
-O to chodzi, że w sobotę jedziesz z Moniką do Londynu. - odpowiedziała mu.
-A po co?
-Mnie się nie pytaj, ona ma jakieś sprawy do załatwienia. - ciocia wyszła z jego pokoju, uśmiechnęła się do mnie i zeszła na dół.
Po chwili Kacper zjawił się u mnie.
-Czy Ty naprawdę musisz mnie tak męczyć? - spytał.
-Ale o co Ci chodzi? - zaśmiałam się - Ty lepiej spójrz na mnie, nie wiesz ile ja się codziennie męczę. Po prostu mi pomożesz. Okay? - spojrzałam na niego.
-Dobra, pewnie chcesz jechać do któregoś z chłopaków...
-A dokładniej do Nathan'a.
Kacper dziwnie się na mnie spojrzał, uśmiechnął się, a wychodząc powiedział.
-Ja już Ciebie w ogólne nie rozumiem. - po czym dodał gdy już był u siebie - Baby są jakieś dziwne.

-To co, jedziemy czy nie? - spytał Kacper, gdy siedzieliśmy razem na kanapie przed telewizorem.
-Tak, jedziemy. Wstawaj. - powiedziałam po czym sama podniosłam się i zaczęłam zakładać buty.
Siedziałam już w samochodzie, gdy mój kuzyn się gramolił. Wsiadł do samochodu i ruszyliśmy. Przez drogę zapytał się tylko po co tam chcę jechać.
-Głupie pytanie, jakbyś nie wiedział - spojrzałam na niego.
-Ach.. Ty go kochasz, prawda?
-Cóż, czy go kocham, to wielkie słowo... - zaczęłam.
-Ale go kochasz. Ja to wiem - zerknął na mnie i się uśmiechnął, a ja odwzajemniłam to.
-To po co pytasz?
-Chciałem wiedzieć co powiesz. I się okazało, że okłamujesz samą siebie.
-Nie prawda - spojrzałam na swoje ręce, które nie wiedziałam dlaczego się trzęsły mi się, oparłam się o zagłówek i zamknęłam oczy - Dobra... - dodałam po chwili - Może i okłamuję, ale.. Wszystko okaże się dzisiaj.
Dopiero od tej chwili pojęłam, że przecież jadę do Nathan'a. Wtedy zaczęłam myśleć o tym co ja mu powiem, zdałam sobie sprawę, że byliśmy już bardzo blisko, a ja coraz bardziej się denerwowałam. Kacper powiedział, żebym była spokojna, ale ja nie potrafiłam. To miała być jedna z najważniejszych rozmów w moim życiu.

1 komentarz:

  1. asdfghjkl iiiiii? niech się wszystko wyjaśni... wszyscy będą szczęśliwi i będzie happy end... XD

    OdpowiedzUsuń