Dziwnie się na niego patrzyłam i nie wiedziałam co zrobić. To była trochę niezręczna sytuacja, ponieważ ani nie mogłam się dobrze ruszyć, ani nie miałam pojęcia co powiedzieć. Sięgnęłam po telefon, a on ciągle się na mnie patrzył.
-Muszę zadzwonić do Patryka. - próbowałam jakoś zmienić sytuację.
-No tak... A miałem Ci powiedzieć, że zaraz obiad. - i wyszedł.
Sprawdziłam godzinę, dość krótko spałam. Wstałam i zadzwoniłam do Pat'a. Nie odebrał. Pomyślałam, że może jest zajęty w pracy czy coś. Postanowiłam spróbować później.
Zeszłam na dół i zobaczyłam Nathan'a siedzącego i oglądającego coś w telewizji, a Justin pomagał tacie w kuchni. Chwilę tak się rozejrzałam i coś mi nie pasowało.
-Tato - zaczęłam mówić i kierować się do kuchni. - A gdzie Wojtek?
-Od kilku dni jest u babci... Nie chcę, aby patrzył na mnie w takim stanie. - odpowiedział.
-Teraz masz mnie, przynajmniej na kilka dni. - przytuliłam go - Ale pamiętaj, że nie jesteś sam, poradzisz sobie. Musisz. - uśmiechnęłam się.
-Kocham Cię - powiedział.
-Ja Ciebie też. - odpowiedziałam i poszłam do pokoju.
Usiadłam obok Nath'a.
-Co tam oglądasz? - zapytałam.
-Właściwie to nic, bo nie mam co... - rzekł po czym wstał i nie wiedział co ze sobą zrobić.
-Zaraz będzie obiad, chodź pomożesz mi rozłożyć talerze - uśmiechnęłam się, wiedziałam, że to mu się spodoba, chociaż wolałby gotować.
Przygotowaliśmy i tata podał obiad. Wszyscy zjedliśmy i po obiedzie znowu postanowiłam zadzwonić do Patryka. Nie odbierał. Nie wiedziałam co się dzieje, czemu nie odbierał, czemu nie oddzwaniał. Na pewno miał przerwę w pracy. Pomyślałam, że poczekam, do czasu aż wróci. Chciałam jeszcze zadzwonić do Natalie, ale przerwał mi Justin.
-Co tam robisz? - spytał się wchodząc do mojego pokoju, stałam przed oknem i patrzyłam jak kiedyś na sąsiadów z naprzeciwka. Nigdy nic ciekawego tam się nie działo, ale jak się zamyśliłam to to był jedyny punkt w którym mogłam się patrzeć i spokojnie myśleć. Bieber stanął za mną, a ja lekko przekręciłam głowę, żeby go zobaczyć.
-Stoję. - rzekłam cicho.
-To widzę. - podszedł do mnie bliżej i jedną ręką mnie objął mnie za ramiona. - Pamiętasz jak się na mnie wydarłaś wtedy, gdy wróciłem z Natalie, co potem wyszedłem? - spojrzałam się na niego i nie wiedziałam do czego zmierza - Przemyślałem parę spraw w samolocie. I jedyne co chcę Ci powiedzieć to jest to, że nie będę już z nią. Nie mogę, to znaczy... - odwrócił wzrok, puścił moje ramiona i zaczął stąpać z nogi na nogę - Ona już nie chce ze mną być. Ja to wiem. Jestem po prostu głupi i tyle.
-Juss... - zbliżyłam się do niego - Nie poddawaj się tak łatwo. Sam przecież to mówiłeś, żeby się nie poddawać. Nie pamiętasz? Trzeba uwierzyć, więc uwierz, że będzie jeszcze dobrze. - jedną ręką dotknęłam jego klatki piersiowej - Ja tak myślę o mamie, wiem, że jeszcze kiedyś się z nią zobaczę. Tam. - wskazałam drugą ręką sufit, ale on wiedział o co mi chodzi - Teraz jest jej lepiej niż tutaj. Tęsknie za nią i żałuję, że się wszystko ułożyło tak jak było, ale nie cofnę czasu. Nie żałuję, że wyjechałam, ale tego, że nie mogłam pogodzić się z mamą. Ostatni raz się z nią widziałam, gdy nie pozwoliła mi wyjechać. - oczy miałam już pełne łez - Wtedy ja miałam swoje oszczędności i kupiłam bilet. W jedną stronę. Spakowałam wszystko co najbardziej potrzebne i wyjechałam. Bez pożegnania, bez jej wiedzy. Zostawiłam krótką wiadomość, że wrócę i żeby się o mnie nie martwiła. Tata dowiedział się o tym w ostatniej chwili, ale nie zdążył mnie zatrzymać. - patrzyłam się ciągle na niego i prawie płakałam - Teraz Ty możesz żałować wielu złych rzeczy, które popełniłeś, ale nie zmarnuj tego. Walcz o to co dla Ciebie ważne. Nie zostawiaj jej. Ona Cię potrzebuje. Nie jest jedną z wielu zakochanych fanek. Jest tą jedną, która poznała Cię zupełnie innego i kocha Cię. - Justin przytulił mnie, a ja nie płakałam, ale łzy mi ciągle leciały.
-Zapamiętam to co mi mówisz, ale to nie będzie takie proste. Gdybym mógł to wszystko bym Ci opowiedział, ale nie teraz. Przyjdzie na to okazja - wytarł łzy, które spływały mi po policzkach i dotykał mojej twarzy nawet, gdy już miałam suche poliki.
Chwilę tak staliśmy patrząc na siebie. Jeszcze raz się do niego przytuliłam i gdy chciałam wyjść on zatrzymał mnie, łapiąc za rękę.
-Gdzie idziesz? - spytał
-Zobaczyć jak tam chłopaki na dole. - odpowiedziałam.
-Poczekaj. - zbliżył się do mnie, zgarnął moje włosy z twarzy. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, a ona ujął moją twarz w swoje ręce i pocałował.
_________________________________________________________________________________
Mój plan nieco się zmienia z kolejnymi rozdziałami. Ale teraz wpadłam na fajny pomysł :)
o_______________________________________________________________________________________________O XD
OdpowiedzUsuńniech on się wreszcie zdecyduje i powie o co mu chodzi no! XD
Zostałaś nominowana u mnie :*
OdpowiedzUsuńhttp://the-whole-life-of-the-insane.blogspot.com/