wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 25

Kolejne dni zleciały dość szybko. Nie mogłem przestać o tym wszystkim myśleć. Na początku wszystko jakoś przyjąłem, ale to była nasza mała tajemnica. Ona powiedziała mi, że nic z tego nie pamięta, że była głupia, za dużo wypiła. Dobra, może trochę wypiła, ale gdy Justin powiedział co innego Natalie, a potem mi... Nie bardzo to widziałem. Wszystko wydawało się zupełnie inne. Ufałem Monice, ale to poważna sytuacja. Nie jakaś błahostka. Ciąża, dziecko... Codziennie siedziałem w pokoju, tylko raz rozmawiałem z Monn przez telefon. Przed tą rozmową robiłem różne rzeczy z Natalie, ale  stwierdziłem, że nie mogę. Ona kocha Justin'a, a ja... Zastanawiałem się czy jeszcze kocham Monikę? Czy ona mnie okłamała? Sama tego chciała? Tyle pytań. Brak odpowiedzi. Nie sądziłem, że może być aż tak źle.
Nadszedł dzień powrotu. Natalie została w domu robiąc obiad, a chłopaki wrócili do Londynu. Samolot miała dość wcześnie, a ja chciałem trochę ochłonąć i wyjechałem wcześniej niż miałem. Nie chciałem na początku na nią tak naskakiwać. Pewnie nie wiedziała, że Bieber mi coś powiedział. Siedziałem na lotnisku i czekałem. Miałem dość czasu, żeby o wszystkim pomyśleć. Wokół mnie powoli zaczęli zbierać się ludzie. Spojrzałem na zegarek. Minuta do planowanego czasu przylotu.
-Patryk? - usłyszałem nagle jakiś głos za sobą i się odwróciłem - O matko, to Ty. Dawno się nie widzieliśmy - dziewczyna podeszła do mnie z dużym uśmiechem na twarzy. Na początku nie poznałem jej, ale po chwili przypomniałem sobie, że to Vicky, moja była dziewczyna. Byłem z nią dobre pięć lat, a jakieś pół roku temu udawałem przed nią, że jestem zajęty, że Monika jest moją dziewczyną, tylko dlatego, że ona zrobiła się plastikowa, sztuczna, złośliwa i zazdrosna.
-Yy... Cześć - wydukałem.
-Co Ty tu robisz? - zapytała.
-Czekam...
-Słyszałam, że Nathan Sykes przyleciał samolotem, tym co przed chwilą wylądował. Niedawno go poznałam i chciałam mu zrobić niespodziankę - powiedziała podekscytowana.
-Taa.. - nie bardzo interesowało mnie to co mówiła.
-A Ty? Na kogo czekasz? - spytała, a ja wstałem i zacząłem wypatrywać Moniki i chłopaków, gdy ich zobaczyłem zacząłem iść w ich kierunku olewając dziewczynę i mówiąc jej tylko:
-Na narzeczoną. - skłamałem ale chciałbym, tylko nie wiem czy po tym wszystkim.
Ona pobiegła za mną, chciałem się przywitać z ukochaną lecz Vic przeszkodziła mi rzucając się na Sykes'a.
-Cześć kochanie - Victoria była bardzo zadowolona widząc Nath'a - Tęskniłam za Tobą. - przytuliła go i pocałowała w usta, a chłopak był nieco zszokowany.
Oczywiście paparazzi zrobiło kilka zdjęć i szybko uciekli. Spojrzałem na Monikę, ale dziewczyna nie bardzo wiedziała co się dzieje. Złapała mnie za rękę, a ja zerknąłem na Jus'a, był trochę zapatrzony w "zakochaną" parę.
-Vicky? Co to było? - zapytał Nathan.
-No co, nie podobało Ci się?
-Eee... - chłopak nie wiedział co powiedzieć.
-No właśnie, więc cii... - wzięła go za rękę - Chodźmy już.
-Co tu się kurwa dzieje? - zaczął Bieber.
-Nie widzisz, są... zakochani - odpowiedziałem ze śmiechem. - Victoria znalazła sobie kolejną ofiarę, mam nadzieję, że Sykes sobie poradzi. Niech zostaną sami, a my jedźmy już.
Nathan odwrócił się i jego mina mówiła wszystko "Nie róbcie mi tego, nie zostawiajcie mnie z nią.Pomocy!". Zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać, ale po chwili już szliśmy do samochodu. Nie bardzo wiedziałem co mam mówić, jeszcze bym coś nie tam powiedział, wolałem poczekać aż będziemy w domu.


* * *

~Monika

Siedząc w samochodzie czułam się trochę niezręcznie. Nikt nic nie mówił, grało tylko radio. Oparłam się o drzwi i patrzyłam na wszystko co mijaliśmy. Cokolwiek to było podobało mi się bardziej niż siedzenie w ciszy i zerkając co chwilę na chłopaków. Po ponad godzinie byliśmy już w domu. Ucieszyłam się wysiadając z samochodu. Patryk pomógł mi z walizkami, a ja otworzyłam im drzwi do mieszkania. Natalie ucieszyła się widząc mnie i mocno mnie przytuliła.
-Tęskniłam - powiedziała.
-Ja też. - odpowiedziałam.
-A gdzie Sykes? - spytała.
-Nie pytaj.. - uniosłam brwi patrząc na chłopaków, a po chwili wszyscy wpadli w śmiech. - Jak wróci.. - chrząknęłam - O ile jeszcze wróci, nie no powinien wrócić, prawda Pat? - uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaka.
-Tak, tak... Czuję, że jeszcze dzisiaj. Nie jest tak wytrzymały jak ja. - pocałował mnie w policzek i położył moje walizki w sypialni.
-Mm... Coś ładnie pachnie - Justin wszedł do kuchni i zajrzał do garnków.
-Nie ruszaj - skarciła go Natalie.
-Głodny jestem. - zrobił smutną minkę.
-To mi pomóż i rozłóż talerze - dziewczyna wskazała na szafkę. - A i sztućce też - uśmiechnęła się, na co on objął ją i zbliżył do siebie.
Stojąc na przejściu i patrząc uśmiechnęłam się. Poczułam na swojej talii Patryka ręce i odwróciłam lekko głowę. On nic nie powiedział tylko mnie pocałował. Dawno tego nie czułam, byłam szczęśliwa, gdy miałam go przy sobie, ale przypomniało mi się co działo się w Polsce. Nie sądziłam, że jeszcze będę o tym myśleć. Chciałam o tym zapomnieć, to było przez przypadek. Ja tego nie chciałam, tak samo jak tamtej nocy.
Oderwałam się do Pat'a.
-Co jest? - zapytał.
-Nie, nic. - uśmiechnęłam się lekko - Może chodźmy już coś zjeść, bo jestem głodna.
-Zaraz. - odpowiedziała Natalie, która stała wtulona w Justin'a.
Po dziesięciu minutach siedzieliśmy przy stole i jedliśmy posiłek. Po skończeniu pomogłam Nat sprzątnąć. Bieber poszedł się wykąpać, a Patryk siedział w sypialni. Gdy już wszystko było posprzątane weszłam do pokoju i zobaczyłam, że Pat przeglądał aparat, na którym było większość naszych zdjęć. Usiadłam obok niego.
-Monn - zaczął.
-Hmm.. - spojrzałam na niego.
-Musimy pogadać.
-O czym? - zdziwiłam się, bo mówił dość poważnie.
-O nas, o dziecku... - przerwał, wziął głęboki oddech i kontynuował - A przede wszystkim o tamtej nocy.


_________________________________________________________________________________

Czy ja obiecałam, że rozdział miał być wczoraj? Chyba tak :(
Nie miałam jak i kiedy, ale dzisiaj jest <3

1 komentarz: