Siedziałam na łóżku wpatrując się w niego i nie wiedziałam co powiedzieć. Zatkało mnie to co przed chwilą usłyszałam. Skąd od tyle wiedział, czy przez ten cały czas to przede mną ukrywał? W jednej chwili wszystko straciło sens, już niczego nie byłam pewna. Nie wiedziałam nic, myśli miałam miliony na sekundę. Wszystko za bardzo mnie przytłaczało.
-Wyjdź - warknęłam i popchnęłam go lekko, żeby się ode mnie osunął.
-Aż tak Cię prawda boli.. - zaczął.
-Powiedziałam wyjdź - powtórzyłam trochę głośniej, a chłopak się zaśmiał i wyszedł.
Tej nocy mogłam być pewna, że już nie zasnę. Leżałam w łóżku i przewracałam się z boku na bok. Wzięłam telefon w rękę i spojrzałam na godzinę. Dochodziła 4 w nocy. Chciałam zasnąć, ale nie mogłam. Wstałam i podeszłam do okna. Ciemność. Latarnia na moim podwórku zapalała się o szóstej. Pomyślałam, że pójdę się coś napić i wrócę. Może wtedy usnę. Zeszłam i zobaczyłam, że Bieber już leży w łóżku, ale nie byłam pewna czy śpi. Weszłam do kuchni, wzięłam szklankę i nalałam sobie soku. Wychodząc z kuchni trochę się przestraszyłam, bo zobaczyłam jakąś postać w ciemnościach.
-O Boże...
-Cii.. To tylko ja - Nathan.
-Dlaczego nie śpisz? - spytałam.
-A Ty?
-Zapytałam pierwsza.
-Usłyszałem na początku, że Justin wszedł do domu i poszedł na górę, a niedawno położył się i chyba zasnął - odpowiedział - I to mnie obudziło i już nie spałem.
-A ja zeszłam tylko się coś napić. - uśmiechnęłam się, ale po chwili nie wiedziałam dlaczego rozpłakałam się. Próbowałam bym jak najciszej, żeby nikogo nie obudzić. Sykes przytulił mnie i uspokajał. On nigdy nie pytał co się dzieje, pomagał mi, ale nie musiał wiedzieć dlaczego i z jakiego powodu jestem w takim stanie. To było najlepsze, bo nie musiałam się mu tłumaczyć z niczego. A tym bardziej, że teraz i o niego chodziło. W sumie o całą trójkę i nie tylko.
Zaprowadził mnie do pokoju, a ja się trochę uspokoiłam i położyłam. Przez jakiś czas w ciszy leżeliśmy, a gdy już prawie zasypiałam, on pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł.
Obudziłam się wcześnie, bo było po ósmej. Trochę leżałam i sięgnęłam po telefon. Zero wiadomości, zero nieodebranych połączeń.
Nic.
Pustka.
Wstałam, ogarnęłam się i zjadłam śniadanie. Nie wymieniłam ani jednego słowa z chłopakami, jedynie z tatą. Gdy chciałam się szykować na pogrzeb, postanowiłam coś im powiedzieć.
-Ej, lenie.. - zaczęłam, gdy oni leżeli w łóżkach i coś robili w swoich iPhone.
-Co? - odpowiedzieli razem.
-Jest taka sprawa, że zaraz jadę na pogrzeb mamy i wolę, abyście zostali tutaj. Nie chcę jakiegoś zamieszania, czy paparazzi. Wiecie, że jesteście tutaj rozchwytywani, ponieważ to coś niezwykłego, Justin Bieber i Nathan Sykes, z The Wanted w Polsce i ze zwykłą dziewczyną. Proste. Sami wiecie o co chodzi, więc przez najbliższe 3 godziny zostajecie na swoich miejscach. Jakieś pytania?
-Przepraszam - zaczął Nath - A czy mógłbym iść do łazienki? Bo wiesz.. Powiedziałaś, że mamy zostać na swoich miejscach, więc wolę się zapytać. - zaśmiał się
-Gdzie Ty masz mózg? - zażartowałam i wyszłam, aby się przebrać.
Trzy godziny minęły jak wieki. Nie miałam w ogóle humoru, rodzina, płacz, smutek, żałoba. To wszystko wydawało się normalne, tzn. tak uważała większość. Ale ja miałam większe problemy, niż po prostu śmierć matki, bo do tego jeszcze byłam w ciąży. Wydaje się takie proste, a jednak jest zbyt skomplikowane. Większość osób myślała, że przez ten czas, gdy byłam w Anglii po prostu przytyłam, inni dziwnie się na mnie patrzyli, ale nikt nie zapytał czy jestem w ciąży. I dobrze, bo nie miałam ochoty na pytania w tej sprawie odpowiadać.
Cały dzień po powrocie do domu zleciał dość szybko. Jus i Nath nie odzywali się do siebie, a ja nie miałam z nikim rozmawiać. Poszłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Nalii, ponieważ miałam się z nią umówić na następny dzień. Wracaliśmy dopiero we wtorek, a był czwartek, więc miałam trochę czasu, aby się z nią spotkać. Wcześniej chciałam pokazać trochę Polski chłopakom, ale jednak wszystko mi sie pokrzyżowało i nie miałam już na to ochoty.
-Halo - usłyszałam znajomy głos w telefonie
-Jay? Dasz mi Nalię? - spytałam, a po chwili usłyszałam już dziewczynę.
-Hej kochana! Jak tam? - spytała
-Nie najlepiej, ale to nie rozmowa na telefon. Wiem, że jesteśmy trochę daleko od siebie, ale chciałabym z Tobą pogadać.
-Dobra, to może przyjadę jutro z Jay'em. Najwyżej zostaniemy na noc - powiedziała, a ja trochę się rozchmurzyłam.
-Pewnie. Przyjeżdżajcie. - ucieszyłam się.
-Okay. To see you - pożegnałyśmy się, a ja położyłam się na łóżku.
Wzięłam swoją książkę i zaczęłam czytać, tak zleciało mi do kolacji, a potem poszłam spać z nadzieją na lepszy kolejny dzień.
________________________________________________________________________________
Rozdział pisany przy Rizzle Kicks - How Charming <3 Uwielbiam to!
Coś krótkie ostatnio mi te rozdziały wychodzą xd
Bieeeeeeeeeeebbbbeeeeeeer ._.
OdpowiedzUsuńniech to się wreszcie wyjaśni noooo.
Dalej nie lubię Biebera ;_; Idiota ;_;
OdpowiedzUsuń