środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 12

Usiadłam na łóżku. Odblokowałam telefon. 1 nieodebrane od Max'a. 2 nieodebrane od Justin'a, Nathan'a i Patryk'a. Pomyślałam, że pewnie mnie szukali i nadal szukają. Sprawdziłam wiadomości. Wszystkie był z treścią "Gdzie jesteś?" od wszystkich chłopaków, ale również od Natalie i Nalii. Siedziałam tak i patrzyłam się w ten telefon. Zamyśliłam się o tym wszystkim co się stało. Nawet nie zauważyłam, że ktoś wszedł do pokoju.
-Monika... - powiedział mi znajomy, łagodny głos. Przerwałam się z transu i spojrzałam w drzwi.
-Ciociu... - rzekłam cicho, a ona podeszła do mnie i usiadła obok.
-Jeśli nie chcesz to nie mów, ale wiem, że tam coś się musiało stać. Chcę Ci tylko pomóc.
-Ale ja.. Naprawdę nie chcę niczyjej pomocy - nagle poczułam się lepiej, bo jeśli nadal tak będzie, to wszyscy zaczną się nade mną użalać, pomyślałam o tym i nie chciałabym żeby tak było - Czuję się bardzo dobrze. I nic się nie stało. - wstałam z łóżka i się uśmiechnęłam - Po prostu źle się poczułam i wróciłam wcześniej do domu. Za dużo wypiłam i nie chciałam się im w takim stanie pokazywać.
-Powiedzmy, że Ci wierzę. - zaśmiała się ciocia - Chodź teraz na kolację.
-Okay, zaraz zejdę tam do Was. - powiedziałam, gdy ona wychodziła z pokoju.
Usiadłam jeszcze raz na łóżku i wtedy już wiedziałam, że muszę zapomnieć o tym, bo tak naprawdę nie wiem czy coś się wydarzyło. Mogło do niczego nie dojść, a ja bym wtedy i tak zmarnowała sobie życie. Jeśli nic nie pamiętam, to nic się nie stało. Nie mogę tego całe życie przeżywać. Było, minęło. Nie chciałam do tego wracać.
Szybko ogarnęłam się i zeszłam na kolację. Ola bardzo się ucieszyła, że wróciłam. Wspomniała mi, że obiecałam jej, że pojedziemy na wakacje, więc obietnicy muszę dotrzymać. Jedyne co muszę jeszcze zrobić to wyciągnąć pieniądze z banku i jakiś hotel nad morzem zamówić. Może jak wyjadę to poczuję się lepiej. Czułam, że to by mi pomogło.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Był poniedziałek. Wszyscy jeszcze spali. Postanowiłam, że nie będę nikogo budzić. Ola w tym czasie spała u Kacpra w pokoju. Włączyłam laptop. Twitter huczał od przedwczorajszej imprezy, zdjęcia, komentarze, opinie, fakty. Nie zdziwiło mnie to, że media wstawiły zdjęcia jak szłam z Patrykiem i Nathan'em. Ja trzymająca Pat'a za rękę. Dla nich oczywiście oznaczało to jedno. Oni zrobią wszystko, żeby tylko zdobyć jakąś informację, która przyda się w prasie i zarabiają na tym dużo pieniędzy. Olałam to, bo nic innego nie mogłam zrobić. Dałam znak życia. "Trzeba iść dalej, nie myśleć o tym co było, czeka nas jeszcze niezapomniana przyszłość." Od razy gdy dodałam tweet'a były odpowiedzi. Poczekałam chwilę, bo się trochę zamyśliłam. Gdy zobaczyłam tweet Patryka, od razu domyśliłam się, że czekali tylko, abym coś napisała. Weszłam na jego konto, zobaczyłam wiele pytań. Wszystkie były kierowane do mnie, choć nie podał mojej nazwy. Wiedziałam o tym. Wyłączyłam twitter'a. Nie chciałam więcej tam siedzieć. Wzięłam komórkę do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Żadnej wiadomości, ani nic. Odblokowałam i zaczęłam pisać sms. Zdania w ogóle mi się nie układały. Po chwili usunęłam wszystko, wyszłam i zadzwoniłam do Patryka. Odebrał po pierwszym sygnale.
-Monn!!! - wydawałoby się jakby krzyczał
-Pat, jestem u siebie. Wróciłam do Hemel. Powiedzmy, że czuję się bardzo dobrze. Przekaż wszystkim, że musiałam wrócić wcześniej, ponieważ ciocia ma jakąś dodatkową pracę, a nie miała z kim zostawić Oli. Nie chciałam tak zepsuć mojego przyjęcia, ale przez to, że nie wiem co się ze mną dzieje, zjebałam. - powiedziałam jednym tchem, trochę zwolniłam i kontynuowałam - Niech Ciebie i Kacpra Nathan odwiezie. Kiedy chcecie. Nie musicie teraz jeśli dobrze się bawicie. - skończyłam i się rozłączyłam, tak przypadkiem i tak specjalnie.
Zbliżała się godzina dziewiąta. Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Potem zjadłam śniadanie, a ciocia wyszła do pracy. Ola poszła do koleżanki obok, a wujek robił coś na podwórku. Zaczęłam sprzątać, aż usłyszałam jakąś rozmowę. Znajdowałam się w łazience na dole, wyszłam i zobaczyłam Kacpra, Patryka i  Max'a. Bardzo się zdziwiłam widząc ich.
-Witaj piękna. - przywitał się Max.
-Cześć - powiedzieli chórem Pat i Kackers.
-A co Wy tu robicie? - zapytałam
-Przyjechałem do swojego domu. Nie mogę?- odpowiedział Kac.
-A Ty Pat? Myślałam, że zostaniecie. Ja musiałam po prostu wrócić, bo Twoja mama, Kacper, mnie potrzebowała. - rzekłam.
-Dobra, dobra.. Ja idę do siebie. Chodź Patryk - rzucił mój kuzyn i wbiegł na górę, a chłopak odpowiedział, że za chwilę przyjdzie.
-Dzięki Max, że ich przywiozłeś - przytuliłam go - Zostaniesz? - spytałam
-Nie, muszę lecieć. Mam do pilnowania pewne "dzieci", które bawią się w Jus'a willi. - zaśmiał się
-Okay. I jeszcze raz dziękuję - przytuliłam się i on wyszedł.
Odwróciłam się do Patryka.
-Nathan nic nie pamięta, miał totalnego kaca, tak jak Justin... - zaczął
-I ja - przerwałam mu.
-Jak się czujesz? - zapytał
-Świetnie. Żyję każdym nowym dniem, wiele błędów w sowim życiu popełniła, a ten jeden niczego nie zmieni. - uśmiechnęłam się - Jeszcze w tym tygodniu chcę wyjechać, bo obiecałam to Oli, że pojedziemy nad morze. Razem z Kacprem, jeśli chcesz... - spojrzałam na niego
-Raczej nie odmówię. - przytulił mnie
-Pomyślałam też o Jay'u i Nalii, może to by coś między nimi zwiększyło. Sama nie wiem, ale warto spróbować. - powiedziałam.
-W sobotę zauważyłem też, że Natalie, ta Twoja koleżanka, coś do Justina. Ciągle razem byli, aż do..
-... aż do końca imprezy - uśmiechnęłam się ponownie.
-Tak to ma wyglądać?
-A czemu nie? Nie chcę o tym myśleć.
-Okay. To powróćmy do tematu...
-Paaaaaaaaaaatryk! Nie romansuj już tak z moją kuzynką - usłyszałam krzyk Kacpra.
-Chodź, powiemy mu o wyjeździe - wzięłam go za rękę i poszliśmy na górę.
Opowiedzieliśmy wszystko Kacprowi. Zgodził się. Zaczęliśmy szukać jakiegoś hotelu w Brighton. Spodobało mi się to miasto kilka lat temu i zdecydowałam się, że tam pojedziemy. Leży nad morze, a dokładniej nad English Channel. Załatwiliśmy od razu pobyt, zadzwoniliśmy do wszystkich i się zgodzili. Nawet Justin. Co mnie trochę zdziwiło, bo ostatnio miał pełny grafik. A jednak powiedział, że przyda mu się trochę odpoczynku.
Wyjazd mieliśmy w środę, postanowiliśmy, że będziemy jechać dwoma samochodami. Jeden będzie prowadził Patryk, a drugi Jay. Wszystko było już gotowe i załatwione. Zapowiadał się pełen wrażeń i świetny wyjazd. Czas pobytu był nieograniczony. Tyle ile będziemy, za tyle zapłacimy.



_________________________________________________________________________________

W tamtym tygodniu miałam niesamowitą wenę ;D A teraz jeden.
Jeśli czytasz, a chcesz abym Cię informowała to napisz tutaj: http://ifoundyou-baby.blogspot.com/p/informowani-czytelnicy.html

3 komentarze:

  1. hahahahahahahahahah ;D Natalie, ta Twoja koleżanka, coś do Justina. Ciągle razem byli, aż do..
    -... aż do końca imprezy XD no wreszcie ;D już myślałam, ze się nie doczekam, a teraz czekamy na to co stanie się podczas wyjazdu XD

    OdpowiedzUsuń
  2. ehehehehhe. :D ej, dawaj następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. 47 year old Quality Control Specialist Fonz Rand, hailing from Lacombe enjoys watching movies like Analyze This and Skateboarding. Took a trip to Historic Centre of Guimarães and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. z tego zrodla

    OdpowiedzUsuń